środa, 26 czerwca 2013

5. Piękność

Włosy, uczesane przez babcię, prezentowały się wyjątkowo ładnie. Miała talent do tworzenia cudów - nawet z najgorszych włosów potrafiła wyczarować prześliczną fryzurę. Długie pnącza upięła w dwa warkocze splecione z pięciu kosmyków. Aurelia wyglądała bardzo dworsko - jak prawdziwa księżniczka. Mimo pięknego wyglądu dziewczyna zdecydowała, że pojedzie dzisiaj do miasta w stroju żebraczki. Na skromną, lecz gustowną suknię ubrała szarą płachtę, która skutecznie ukrywała jej tożsamość. Na piękne włosy zarzuciła kaptur i, korzystając z drabinki stojącej przy jej oknie, wymknęła się z domu. Przebiegła przez ogród i skierowała się do lasu, z którego można było dotrzeć do najbliższej ulicy - rodzice zadbali by małe księżniczki i książę wychowywali się poza zgiełkiem miasta. Gdy Aurelia dotarła do najbliższego szlaku, bezskutecznie próbowała złapać powóz. W końcu podwiózł ją młody dzieciak - tylko on nie złożył jej żadnych niemoralnych propozycji w zamian za pomoc. Gdy księżniczka znalazła się w mieście, poczuła szczęście, którego nie doznała od ostatniej wizyty w tym miejscu. Dziewczyna udała się na uliczny bazar - miejsce, gdzie zdobywała swoje ptasie pióra i jedwabne wstążeczki.. Pogrążona w zakupach nie zauważyła jak miasto pustoszeje w oczekiwaniu na nadchodzącą burzę. Nie miała pojęcia jak warunki pogodowe zmienią jej życie. Deszcz zaczął kapać, a jego kropelki powoli zaczęły przechodzić przez kolejne warstwy ubrania księżniczki. Poszukując schronienia weszła do pierwszego budynku, który ujrzała na swojej drodze. Wnętrze zaskoczyło Aurelię. Skromne pomieszczenie, jeden okrągły stół, wokół którego siedzieli pijani mężczyźni. Dziewczyna poczuła, że nie powinna się tu znaleźć i chciała jak najszybciej opuścić to miejsce. Niestety, ktoś ją zauważył.
-Witamy panienko! Proszę do nas. - podszedł starszy mężczyzna, który w momencie mówienia znacząco złapał ją za biodro.
-Ale proszę, proszę! - powiedział drugi, kładąc ręce na jej piersiach.
Aurelia przestraszyła się. Nie miała pojęcia, co ma zrobić. Jako księżniczka musiała zachować dziewictwo do ślubu. Jej myśli skupiły się na wymyślaniu scenariuszy reprymendy, którą dostałaby od ojca. Biernie poddała się sytuacji i nie potrafiła nic zrobić. Mężczyźni nie czekali na to, aż księżniczka się odezwie. Zaczęła się szarpać i próbowała kopnąć jednego z nich, lecz ten uderzył ją w twarz. Przewróciła się i poczuła jak mężczyźni rozrywają jej szatę. Zobaczywszy jej gustowną sukienkę, jeden z nich rzekł:
-Bogata nam się trafiła.
Aurelia nie wiedziała, co robić. Czterech mężczyzn zacieśniło krąg wokół niej, by tylko choć ukradkiem zerknąć na jej półnagie już ciało. Pozbawiona górnej części bielizny dziewczyna poczuła łzy spływające jej po policzkach. Tak bardzo bała się krzywdy, którą mogli jej wyrządzić pijani mężczyźni, że zamknęła oczy. Poczuła dwie gorące dłonie na swoich piersiach, ręce drugiego z nich pobiegły niżej. "Przygotuj się, Mała, na prawdziwego mężczyznę!" - wykrzyczał jeden z nich. Aurelia, pogodzona z losem, zacisnęła zęby, by nie rozpłakać się jeszcze bardziej. W tym momencie drzwi się otworzyły i u progu baru stanął mężczyzna w średnim wieku. Gdy zorientował się jaka sytuacja ma miejsce, rzucił się na agresorów i wdał się z nimi w bójkę. Księżniczka uciekła i schowała się pod wolnym stołem, bacznie obserwując sytuację. Sama nie wiedziała, dlaczego nie uciekła z baru. Czuła, że musi podziękować mężczyźnie, który uratował jej życie. Siedząc skulona, w szacie, która zdecydowanie nie nadawała się do użytku, wsłuchała się w rozmowy obserwatorów.
-Ten przyjezdny, wie Pan, to Leopold, arystokrata z sąsiedniego królestwa. - opowiadał jeden z nich.
-A skąd Pan to wie?
-Podobny do ojca, jak dwie krople wody. Matka jego tragicznie zmarła podczas epidemii dżumy, ojciec na skutek ran odniesionych w walce. Dobry kompan to mój był, oj dobry człowiek. A szkoda chłopaka, sam został na dworze, kobiety żadnej nie znalazł, a lata lecą.
-Panie-wtrącił kolejny- przecie to Leopold Kochaś, ten słynny kochanek królowych
-Ależ nie! To z pewnością nie ten!
-Z twarzy poznaję, portret w gazecie pokazywali. Młodą królową ze wschodu uwiódł, a potem zostawił. Następnie kolejną w Saksonii, Litwie, Francji, a nawet Turcji. Zła sława za tym chłopakiem się ciągnie!
Aurelia wsłuchana w rozmowie poczuła, że słabnie. Głód i zmęczenie dawało się we znaki. Przerażenie oraz strach sprawiły, że księżniczka zupełnie pozbawiona sił, upadła pod stołem i zemdlała.

4 komentarze:

  1. Znalazłam Twoje opowiadanie dzięki Katalogowi Opowiadań i aż brak mi słów *.*
    To zabrzmi wybitnie banalnie, ale piszesz świetnie, ŚWIETNIE! Okropnie spodobała mi się historia od pierwszego rozdziału, ale ten post bije resztę na głowę.
    Zacznę od początku^^ no to, zaczęło się tak pozornie niewinnie, przedstawienie postaci, ale jak ty to zrobiłaś :) Zupełnie jakbym serio czytała rozpoczęcie dnia przez taką prawdziwą księżniczkę. Potem mały dramacik był - z tym księciem, Maurycym - biedactwo :(
    Ale ten rozdział to sama akcja w pigułce xD To jedna z tych księżniczek co się w strojach żebraczek po mieście włóczą? Takie to zawsze mają charakter (jak nie księżniczka, normalnie :D). Ale dzisiejsza jej schadzka do by się skończyła wiadomo jak, gdyby nie Pan Leoś... uff
    Ja coś czuję, że on jeszcze jakąś role w jej życiu odegra ^^
    Tak na podsumowanie powiem, że uwielbiam historię gdzie akcja toczy się w dawnych czasach, co księżniczki za żebraczki się przebierały xD I jeszcze się powtórzę - piszesz świetnie!
    I mam nadzieję, że nie zawiesiłaś bloga, bo trochę dawno była ostatnia notka... :(
    Ale mam nadzieję, że tam gdzieś jesteś i wymyślasz nowy, cudny rozdział.
    Życzę weny i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Swoją drogą - Rozalia ma 13lat?? o.O No w sumie to były takie czasy... Ledwo dziewczyna wyrosła, a tu takie coś...
    PS: nominowałam Cię do Liebster blog award ^^, jeśli się w to oczywiście bawisz: http://xiaolin-iv-sezon.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Yee... nie, co ja gadam! Przecież to jej siostra Aurelia była ^ ^"
    Wybacz... piszę dziś jak potłuczona

    OdpowiedzUsuń
  4. A więc tak. Jest wielkaaaa i bardzo ważna sprawa, ze względu że pewna osoba poleciłam mi twojego bloga zechciała bym skromnie poprosić o pewną rzecz... Zaczynam prowadzić spis opowiadań i chciała bym aby ten blog został w nim umieszczony, więc jeżeli wyrażasz zgodę, to mogła byś wysłać wiadomość na ten e-mail: kathy.reen286@gmail.com?
    Później również w e-mailu wyślę odpowiedź, w której będzie zawarte wszystko czego potrzebuję.
    Niecierpliwie oczekuję na odpowiedź
    Kathy

    OdpowiedzUsuń